Sesja ślubna w Bieszczadach
Na sesję ślubna w Bieszczadach nie trzeba szczególnie mnie namawiać. W przypadku zdjęć z Marysią i Markiem było podobnie, padło hasło „Bieszczady” i wszystko jasne. Postawiliśmy na naturalność, emocje i światło, to musiało się udać !
Wyjechaliśmy z Lublina w południe, a na parking przed wejściem na szlak dotarliśmy około 18:00. Krótki godzinny spacerek na górę i mogliśmy już podziwiać piękne widoki Połoniny Wetlińskiej. Mimo iż w Bieszczadach byłem już kilkukrotnie, za każdym razem na nowo przeżywam i podziwiam tamtejsze pejzaże. Tego nie da się opisać. W czasie drogi na szczyt w głowie miałem jedną myśl: jak zrobić sesję w godzinę ? Tyle czasu mieliśmy aż zajdzie słońce.
Już po kilku minutach sesji, okazało się to niezwykle proste do zrobienia. Wystarczyła odrobina wiary, współpracy oraz niesamowita pogoda ducha i uroku osobistego pary.
Nie będę już dłużej przynudzał. Przed Wami Marysia i Marek oraz skąpane w zachodzącym słońcu Bieszczady.
KOMENTARZE
Jak oglądam Twoje zdjęcia to za każdym scroll-em w dół nie mogę się doczekać więcej i więcej! Sztos
Zostaw komentarz